Marek Darmas Marek Darmas
805
BLOG

Rozmowy z synem o Tuskolandzie

Marek Darmas Marek Darmas Rozmaitości Obserwuj notkę 9

              Syn kupił 10 dni temu motocykl. Dobra, japońska marka, tyle, że kupiona w Łodzi. A co kupione w Tuskolandzie, nawet gdy amerykańskie, to musi być z gruntu spieprzone. No i po dwóch dniach użytkowania silnik motocykla odmówił posłuszeństwa. Sprzedawca rozebrał go na części i stwierdził, że napęd został zmontowany bez jakiegoś filtra, zatarł się z tego powodu i trzeba go będzie reklamować. Nie cały produkt, ale jego część. Zażądał więc od kupującego syna dowodu zakupu, wydanej karty gwarancyjnej, dowodu osobistego… Całą tę dokumentację wysłał do głównego eksportera produktu i każe synowi czekać….

Oj , drogie dziecko, gdyby to na mnie padło, to ta honda wylądowała by na mordzie sprzedawcy, albo na skośnych oczkach pierwszego lepszego spotkanego na ulicy w Łodzi Japończyka!!!

Moim zdaniem  sprzedający powinien wić się przed moim synem w pokłonach przepraszając za incydent i natychmiast wyprowadzić z salonu nowy motor z uprzejmą prośbą, aby klient zechciał zaakceptować wymianę, oczekując ewentualnie na naprawę wybranego modelu. Albo powinien zwrócić pieniądze.

No ale Tuskoland to dziwny kraj. Gdy masz adres i PESEL, to sam masz najczęściej przesrane. Służby Tuska znajdą cię pod ziemią, wyegzekwują wyimaginowany podatek, z pensji ściągną niezapłacony mandat. Właśnie w jednej poczcie otrzymałem dziś prokuratorskie zarządzenie Prokuratury rejonowej Warszawa – Mokotów (sygn. 5 Ds.752/14/V) o odmowie przyjęcia zażalenia w związku z moją skargą o moim zdaniem niesłuszne żądanie telewizji NC+ o zapłatę oraz wezwanie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa o zapłatę 600 złotych. Wskazano tylko sygnaturę akt: XIV W 1094/14. I nic więcej. Kapturowy sąd, bez uprzedzenia o terminie rozprawy odbył się 21 sierpnia 2014 roku. Pierwszym egzekutorem Tuska jest prokurator Ewa Budny, drugim…sekretarz sądowy Izabel Tęsna. Prawo Tuskolandu działa więc w dwóch tych przypadkach tylko w jedną stronę. Ustanawia je nie tylko parlament lekarki z Szydłowca, ale każdy bubek z warzywniaka, salonu samochodowego lub hipermarketu, z prokuratury, sądu, urzędu skarbowego, inspekcji samochodowej, straży miejskiej, lub zwykły gliniarz - krawężnik.

Ale nie tylko…

Przed dwoma tygodniami, w upalny weekend, w parku obok pałacu w Wilanowie chciałem pożyczyć łódkę. Mało sympatyczny babsztyl zażądał dowodu osobistego. Spytałem na jakiej podstawie, przecież nie wyniosę z ogrodzonego parku z jeziorka w biały dzień łódki. Babsztyl powiedział, że takie jest prawo, że trzeba zostawić dowód. Poprosiłem, żeby pokazała mi to prawo.

- Ja je mam tu – powiedziała, znacząco stukając się w czoło.

Przed dwoma miesiącami asystowałem pewnej osobie w zakupie samochodu bmw w tzw. firmowym salonie w Jankach. Uzgodniona była cena i dzień odbioru. Gdy przyjechaliśmy na plac, aby odbyć jazdę próbną, gdy byliśmy już wewnątrz – przyszła właścicielka, jej córa i ja, sprzedawca dostał telefon, poprosił o chwilę cierpliwości, udał się do salonu, wrócił, i oznajmił, że samochód jest kupiony przez inną osobę. Po pisemnych protestach przeproszono, ale cóż z tego, gdy potencjalna klientka wróciła do domu, 200 kilometrów od Warszawy nie bmw ale swoim starym gratem.

W Tuskolandzie obowiązują ogólne warunki umów, kodeks cywilny, są rzecznicy praw, tylko nie ma respektu dla reguł gry.

Kiedyś w sklepie osiedlowym kupowałem zapałki, czy jakiś inny drobiazg i dałem sprzedawczyni monetę 2-złotową. Baba w kasie postawiła ją na sztorc i obróciła. Gdy spytałem po co to robi oznajmiła, że wczoraj w telewizji mówili, że jak moneta spadnie na reszkę to jest fałszywa. Gdy padnie na orła, to będzie ją mogła przyjąć.

Dom wariatów i telewizja !

Gdy obywatel chce bronić się przeciwko jawnemu bezprawiu, to działają przeciwko niemu kapturowe sądy z gówniarzami, którzy obdarzeni sędziowskimi immunitetami z czasów komuny, sądzą w wieku 30 lat rowerzystę, który wypił piwo, albo psychicznie chorego, który ukradł w hipermarkecie batonika za 2 złote. Ci ludzie w togach i łańcuchach nie mają pojęcia o realiach codzienności, bo są od nich oderwani tak jak ten Igor Tuleya, który działania CBA  z czasów PiS porównał do praktyk totalitarnych z czasów stalinowskich. Tuleya wiedział o czym mówił, bo sam jest resortowym dzieckiem. Tak jak ci magicy z telewizji, albo ten prezes gdańskiego sądu Ryszard Milewski przeniesiony karnie do okręgowego w Białymstoku za to, że gotów był na czterech łapach służyć Tuskowi w odpryskowej sprawie Amber Gold z młodym Tuskiem w tle.

Tuskoland to europejska maszynka działająca jak szwajcarski zegarek. Jego wskazówki obracają się zawsze w prawą stronę i od 8 lat wskazują czas zgodnie z życzeniem Nowaka albo Tuska.

Zegarek Sławka już udało się rozbić.

Teraz kolej na big bang Donalda.

Ale - powiedziałem synowi -  niech każdy rozbije chociaż jeden zegarek.

Twój dziadek rozbił go Niemcom.

Twój ojciec komunistom.

Teraz ty rozbijaj Tuska.   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości